Będzie jednak kolejny aniołek (ten na zdjęciu nie jest wyszyty przeze mnie, a znaleziony na blogu www.aggaw.blog.onet.pl). Kolorki właściwie będą te same, co w poprzednim aniołku (może 1-2 nowe dojdą). Też prosty do zrobienia i nie będzie też czasochłonny, a naprawdę ładniutki. Często właśnie to proste jest fajne. Chodzi mi też po głowie zrobienie kilku własnych rysunków i przerobienie ich w programie do haftu krzyżykowego; trzeba by było tylko backsticha samemu dorobić (no, chyba, że znajdę jakiś bardziej funkcjonalny program). Ale póki co to tylko chodzące po głowie myśli.

 Mamy też nowe pudełka-organizery na nitki. Podpatrzone u Magdy, wynalezione przez Darka na necie. Skończy się bałagan na stoliku, który kupiliśmy bardziej w celach kawowo-herbacianych, bo czegoś w okolicy kanapy brakowało. I tak mamy jedno duże pudełko (na różne zapasy mulinkowe) i dwa małe podręczne- po jednym dla każdego. Trwa już nawijanie (ja się ze swoimi nitkami jeszcze obijam), a efekt, jeszcze nie końcowy poniżej :)


Komentarze

  1. Wzór aniołka-piękniutki.Zazdroszczę Ci że udało się Tobie "mężula" do haftu zaciągnąć. Ja już raz próbowałam ,ale nie będę się poddawać-jestem pewna że prędzej czy później(chociażby na emeryturze)ale do igły go dociągnę!A co do organizera -też mam taki ale tylko jeden-może kiedyś się pochwalę.Niteczki nawinięte na kartoniki i poukładane super wyglądają.
    PoZdRoWiEnIa dla haftującej pary;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Darek ma znacznie większy dorobek wyszywankowy niż ja (może kiedyś gościnnie wrzucę kilka dzieł. Większość to duże formaty, wyszywane całą muliną, czyli 6 nitkami. Tematycznie to głównie Indianie). Zdecydowanie nie ja wciągnęłam go w krzyżyki, choć trochę może przeze mnie zabrał się za mniejsze wyszywanki (np. domki Powella, których fotka jest na tym blogu).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz