Moda na kołderki nastała

Szyje się kolejna kołderka. Chyba zacznę przyjaźnić się z ludźmi, którzy mają dzieci, zwłaszcza, że dostałam też przedgwiazdkowy prezent w postaci nowych szmatek w dziecięce wzory (no, między innymi). A od samego już Mikołaja dostałam też mega dużą matę, bo źle mu się wycina na małej macie bloczki do narzuty :P
Kołderka znowu kolorowa w owieczki, którym się nie mogłam w sklepie materiałowym oprzeć (mam jeszcze taki sam materiał w wersji niebieskiej i nie zawaham się go użyć). Brakuje im jeszcze lamówki; będzie pomarańczowa. Pikowanki miały być nieco inne, ale zważywszy na moje znikome jeszcze umiejętności pikowania oraz fakt, że flanelka, którą dałam na spód, mimo, że mięciutka i śliczna zielona, szyje się niespecjalnie dobrze i brakowało mi podczas szycia rąk, żeby materiał nie tylko popychać, ale też i pod różnymi kątami układać i pilnować, coby było jak ma być (np. równo). Udało mi się za to ładnie wypikować owieczki, z czego aż dumna jestem, a co sobie będę pochwał żałować! :) A efekt na razie jest taki o:
Wcześniej jeszcze udało mi się uszyć podkładki ze świątecznych materiałów. Fotki wyszły takie sobie, a podkładki mają już nowych właścicieli, także nowych zdjęć nie będzie. Pocięłam szmatki na niesymetryczne kawałki, które później podczas szycia mi się myliły w kolejności, co oznacza trochę prucia, bo mam tę cechę, że często najpierw zrobię, a dopiero później pomyślę. Udało mi się za to całkiem nieźle z lamówkami- postęp! :) Naszła mnie też przy tej okazji refleksja, że kolejna maszyna będzie miała więcej ściegów ozdobnych (poza kilkoma innymi przydatnymi funkcjami). Problem tylko w tym, że nieprędko zakupię nową maszynę. Ta ma niecały rok przecież.
I jak już się chwalę, to jeszcze napiszę o gierkowym weekendzie. Łącznie z Sylwestrem upłynął nam na graniu właśnie. Tym razem jenga, Świat Dysku i Carcasonne. Omal północy nie przegapiliśmy podczas jednej z partyjek. Pewnie gdyby nie odgłosy fajerwerków z sąsiedztwa, gralibyśmy dalej. Powoli uzależniamy też wszystkich znajomych wokół :) Nie udało mi się wygrać niestety, co nieznacznie tylko wpłynęło na moją satysfakcję gierkową ;)
A przy okazji noworocznie życzę wszystkim, którzy tu czasem zagądają dużo pomysłów robótkowych, chęci, energii, wolnego czasu, kolorowych nitek, szmatek, filców, itp., a do tego jeszcze kilku spełnionych marzeń i kilku niespełnionych, żeby jeszcze było o czym marzyć.

Komentarze

  1. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Darka! W Świat Dysku nie grałam, ale Carcassone i Jengę uwielbiam! Zwłaszcza Carcassone podwójne z dwóch zestawów (nasz i koleżanki) - potrzebny do tego niezły kawał podłogi, a pod koniec nikt już nie pamięta, co planował... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W dwa komplety nie graliśmy jeszcze. Pewnie trudno później ogarnąć swoje łąki i nie wiadomo która z czym się łączy ;) Ale spróbujemy. Mamy znajomych, od których zaraziliśmy się Carcassonem, więc towarzystwo jest, a i większy kawałek podłogi też się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania świetnie ta owieczkowa kołderka wyszła!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. My już na stałe oznaczyliśmy rewersy naszych klocków kropeczkami lakieru do paznokci ;) Dzięki temu się nie mylą. Łąki są szalone, to fakt!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podkładki mistrzostwo świata - w sumie to jak wszystko co robią Twoje łapki ;o) a kołderka z owieczkami jest taka słodka, aż żałuję że człowiek już taki stary i mu nie wypada ;o(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz