Rowerowo

Tym razem nieszyciowo i nierobótkowo, bo szczerze, to nic mi się nie chce! Raz, że pogoda do d... (do bani, rzecz jasna), a dwa, że jeszcze powoli wracam do siebie, raz bardzo pod górkę, a raz całkiem równo. Ale najważniejsze, że wracam :) W weekend byliśmy na rowerach. W za małym kasku, bo mój brat chciał swoim nowym przyszpanować i nie zapytał nawet czy to, co ja posiadam nadaje się do noszenia ;) No, a ja sama z siebie też nie powiedziałam. I ło tak ło to wyszło :P Niemniej jednak było całkiem fajnie, mimo, że trzeba mnie było na siłę z domu wypychać, bo bym spała pół dnia (no, w końcu to weekend, to jakże by inaczej)


 Ale, ale... Zareklamuję, choć nie moje to! Jakby ktoś był w okolicy Supraśla, zapraszam do Jarzębinki na babkę ziemniaczaną. Są też i kartacze i inne ziemniaczane wyroby, ale my zawsze na babkę jeździmy :) 


P.S. Jeszcze nie doszłam do tego, jak używać bloggera, żeby np. fotki wyświetlało jak należy. I tak cud, że pamiętam, że mam tego bloga, he he.

 

Komentarze

  1. Skoro dopisuje ci apetyt to już będzie dobrze :)
    Aniu, a może przejdź jeszcze na starą wersję blogera, ja ciągle z niej korzystam - tam wszystko jest łatwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszperam w jakiejś wolnej chwili w blogerze i może, może :) Dzięki :)

      Usuń
  2. a ja tam jeszcze nie byłam w tej Jarzębince ... może w tym roku dojadę rowerem!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś zabrałam kolegę do Jarzębinki, ale był poniedziałek i zamknięte. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie w poniedziałki już wszystko jest zjedzone po weekendzie, to zamykają :P

      Usuń
    2. Ha, aż odgrzebałam swój stary wpis. Ale bym chciała tam pojechać znowu!

      Usuń
  4. Aniu, ja trzymam kciuki za Twoją aktywność fizyczną! Dziękuję, że bywasz u mnie :)
    Babka ziemniaczana, kartacze!? Nie znam tego, z przyjemnością bym skosztowała. Może kiedyś...

    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz